Ręczne karmienie piskląt
Zdarza się, że jesteśmy zmuszeni odchować pisklęta sami. Osobiście zdarzyło mi się to tylko jeden raz i nie był to przypadek z katarzynkami. Kiedy dojdzie już do takiej sytuacji możemy ratować się gotowymi mieszankami, kiedy ja karmiłam pisklęta nie było jeszcze takich łatwo dostępnych mieszanek, dlatego napiszę jak odchowałam 7 piskląt wg menu sporządzonego z domowych składników. Weterynarz nie podjął się zadania. Ale na szczęście pisklaczki przeżyły. Niektóre były jeszcze ślepe i nie chciały początkowo otwierać dziobów, więc stopień rozwoju był różny. Ale ucieczka samiczki zmusiła do działania i ręcznego karmienia.
Pokarm musiał mieć temperaturę ok 30 stp. Kładziemy pisklę na ręcznik i podajemy papkę pipetką. Takie zakraplacze można kupić w aptece. Ja kupiłam na początku najmniejszy rozmiar. Papkowaty pokarm składał się z ugotowanej marchwi, ugotowanego wcześniej i pokruszonego kurzego żółtka, kaszy kukurydzianej, bułki tartej i vibowitu (wystarczy odrobinka na czubku noża). Stopniowo można dodawać przemieloną kaszę jaglaną. Kiedy pisklaki trochę podrosną dodajemy do papki przemielone ziarno (ja mieliłam w młynku takim od kawy i to samo proso). Na początku pisklęta domagały się karmienia co 2 godziny, także w nocy. Potem stopniowo odstępy między karmieniami ulegały wydłużeniu - co 4 godziny, 6 godzin, a w końcu 3-4 razy na dzień. Wszystko odbywa się potem intuicyjnie, pisklę zaczyna domagać się jedzenia, więc gdy tylko otwierałam budkę podchodziło do palców i szukało natarczywie pipetki. Pisklęta potem same wskakiwały na palec i już wiedziały, że jest pora karmienia. Oczywiście nie można być nadgorliwym i należy obserwować ile pisklę ma pokarmu - wole na początku jest dobrze widoczne, więc wiemy ile pisklę przyjęło pokarmu. Pamiętajmy, że pisklę musi mieć czas na wydalenie pokarmu. Nie karmimy na siłę! Radzę też od razu czyścić pisklaczka z resztek pokarmu, na początku pisklęta mogą się nieźle obkleić papką, która po zaschnięciu jest ciężka w usunięciu. Im pisklę starsze tym bardziej gęstą zjada papkę. Powodzenia i bez paniki!