Forum

Katarzynki - Stokówki prążkowane - Lineolated parakeets :: Forum :: Hodowla ajmarek prążkowanych :: Katarzynki - Wasze hodowle
 
<< Poprzedni temat | Kolejny temat >>
Kasia Kasiek i córeczka
Idź do strony   <<        >>  
Moderatorzy: administrator, tweetusia
Autor Odpowiedzi
hanusiek
śro gru 07 2011, 12:58

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Ciężka wspinaczka ..

Powrót do góry
hanusiek
śro gru 07 2011, 01:04

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Na zdjęciu widoczna chora nóżka. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Pomagają (mam nadzieję) masaże patyczkiem kosmetycznym zamoczonym w oleju (kujawskim).

[ Edytowany czw gru 08 2011, 12:43 ]
Powrót do góry
administrator
śro gru 07 2011, 01:30
administrator

Zarejestrowany #1
Dołączył: wto lis 11 2008, 11:37
Miejscowość: PL
postów: 788
Super, że Roszpunka świetnie sobie radzi. Moje też zawsze lubiły przeczesywać włosy. Co do oswajania papużek, moje nie będąc karmione ręcznie też się szybko oswajały, to bez różnicy. Zawsze ciężko oswajają się papugi, które nigdy nie były poddawane oswojeniu... Najczęściej z wielkich wolier.


Wiecznie niezrozumiałe w przyrodzie jest to, że można ją zrozumieć.
Powrót do góry
hanusiek
śro gru 07 2011, 11:52

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Niestety taki spacerek często kończy się myciem włosów.Pod tym względem Roszpunka jeszcze nie bierze przykładu z mamy, która wychodzi z budki i schodzi do toalety aż na sam dół klatki.

[ Edytowany czw gru 08 2011, 12:10 ]
Powrót do góry
hanusiek
śro gru 07 2011, 11:56

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Kasie dostały nowy plac zabaw.Bardzo się spodobał. Roszpunka niezbyt lubi siedzieć w klatce.



Powrót do góry
administrator
czw gru 08 2011, 02:00
administrator

Zarejestrowany #1
Dołączył: wto lis 11 2008, 11:37
Miejscowość: PL
postów: 788
Wow normalnie one mają prawdziwe mieszkanko, przytulnie w nim, majuąc taki plac zabaw to nic tylko się bawić! A i coś podjeść można!


Wiecznie niezrozumiałe w przyrodzie jest to, że można ją zrozumieć.
Powrót do góry
hanusiek
nie gru 18 2011, 02:10

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Mam sto swiatów z tymi kaśkami.
Jak juz wspominałam, ledwo Roszpunka wyszła z budki pojawiło się jajeczko. Potem trzy następne.Po kilku dniach prześwietliłam te jajka, jedno wyjęłam.Było niezalężone. Zostawiłam pozostałe i z mieszanymi uczuciami zostawiłam Kasię z tymi jakami. nie zdążyłam zdjąć budki ale też dieta jaka miały pataszyny przyczyniła się do tego. Tyle,że dieta miała na celu nauczenie Roszpunki konsumpcji kiełków, zieleniny jajka itp. Z tym miałam ogromny problem jesli chodzi o Kasie.
Dwa dni temu udało mi sie przyłozyć latarke do jajek bez ruszania ich i komora powietrzna w 2 jakach zajmował prawie połowę jajeczka. Jakież było zdziwienie wczoraj gdy usłyszałam z budki donośne pi,pi...pi...
Pisklak wykluł się ze skorupki na mioich oczach. Darł się niemiłosiernie oznajmiając swoje przyjście na świat. Taka różowa"krewetka", która po godzinie pokryła się warstwą białego puszku.Roszpunka natychmiast pobiegła do budki sprawdzić dziobem to "coś" i bez pardonu wtarabaniła miedzy rodziców nie zważając na to co ma pod nogami.
Dzisiejszy poranek przywitał mnie niepokojem o życie tego maleństwa.Postanowiłam zabrać Roszpunkę z klatki rodziców. Obserwacje w ciągu dnia utwierdziły mnie w tym przekonaniu, że powinnam to zrobić. Wieczorem przywieziona została nowa klatka i po paru godzinach przekształcona została w apartament. Zamontowaliśmy starą budke legową , w której Roszpunka przyszła na świat, drabinki, patyczki, półeczki itp. No i zaczeło się....
Wytrzymałam godzinę patrząc jak bidula "płacze" i szamocze próbując się wydostać. Za każdym razem jak wkładałam rekę do klatki wchodziła na nią kurczowo czepając sie dziobkiem i rozpaczliwie szukając wyjścia. Przygasiłam światło z nadzieją, że się uspokoi i znajdzie miejsce do spania - bez skutku. Słyszałam odgłosy wspinania po drutach i trzepot skrzydełek oraz rospaczliwe szamotanie po klatce.
Poddałam się po godzinie. Wyjełam ją i zaniosłam z powrotem do "rodzinnego domku". Wbiegła po drabince do budki i po chwili już siedziała szcWęśliwa wtulona między rodzicami mając w "dziobie" swoje młodsze rodzeństwo.
Po chwili już szczęśliwa spała w najlepsze.
Jutrzejszy dzień powitam ponownie z obawą czy pisklak przetrwał.
???????????
Powrót do góry
administrator
pon gru 19 2011, 02:05
administrator

Zarejestrowany #1
Dołączył: wto lis 11 2008, 11:37
Miejscowość: PL
postów: 788
Oj... Podstawowy blad. Nie rozdziela sie w ten sposob ptakow, ktore sa ze soba zzyte. Niejednokrotnie mialam przypadki, ze rodzice odchowali mlode, ktore zostawaly z nimi w klatce nawet wtedy, kiedy rodzice mieli ponowne legi i doczekali sie pisklat. Roszpunka im nie zaszkodzi, a do tego moze pomoc w karmieniu, jesli rodzice ja akceptuja.


Wiecznie niezrozumiałe w przyrodzie jest to, że można ją zrozumieć.
Powrót do góry
administrator
pon gru 19 2011, 02:27
administrator

Zarejestrowany #1
Dołączył: wto lis 11 2008, 11:37
Miejscowość: PL
postów: 788
Ptaki rozdziela sie tylko wtedy, kiedy podczas zalotow mogloby dojsc do parowania sie rodzicow z dziecmi, czy innych czlonkow rodziny. Rozdziela sie tez w przypadku agresji osobnikow, ktore moglyby zagrazac pisklaczkom. Ale z agresywnymi osobnikami najczesciej daje sobie rade samczyk albo samiczka i nie ma problemow przy legach. Jesli Roszpunka nie jest wyganiana przez rodzicow, ani sama nie jest agresywna to radze nie ingerowac w legi i jej nie odsadzac do innej klatki.


Wiecznie niezrozumiałe w przyrodzie jest to, że można ją zrozumieć.
Powrót do góry
hanusiek
pon gru 19 2011, 10:46

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Dzięki! Roszpunka została. Siedzi z rodzicami ale jestem pełna obaw. Skubie dziobem tego małego.Pewnie sprawdza co to takiego. To samo robiła z jajkami.Jest jeszcze za młoda, żeby odezwał się w niej instynkt macierzyński. Przynajmniej tak mi się wydaje. absolutnie nie jest agresywna.Poznaje otajaczy świat przy pomocy dzioba, dziobiąc i skubiąc wszystko co napotka na swojej drodze.Pisklaka też musiał sprawdzić a ja wystraszyłam się ,że zrobi mu krzywdę. Chciałam tylko,żeby noc spedzała osobno i dał troche odpocząć rodzicom.
Powrót do góry
Idź do strony   <<        >>   

Przejdź do:     Powrót do góry