Forum

Katarzynki - Stokówki prążkowane - Lineolated parakeets :: Forum :: Hodowla ajmarek prążkowanych :: Katarzynki - Wasze hodowle
 
<< Poprzedni temat | Kolejny temat >>
Kasia Kasiek i córeczka
Idź do strony   <<        >>  
Moderatorzy: administrator, tweetusia
Autor Odpowiedzi
administrator
wto gru 20 2011, 10:29
administrator

Zarejestrowany #1
Dołączył: wto lis 11 2008, 11:37
Miejscowość: PL
postów: 788
Rodzice dadzą sobie radę. One pewne przeczesuje tylko pisklaczka, na pewno nie zrobi mu krzywdy


Wiecznie niezrozumiałe w przyrodzie jest to, że można ją zrozumieć.
Powrót do góry
hanusiek
wto gru 20 2011, 10:47

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Dziś rano pojawił się drugi pisklaczek.
Powrót do góry
administrator
śro gru 21 2011, 01:53
administrator

Zarejestrowany #1
Dołączył: wto lis 11 2008, 11:37
Miejscowość: PL
postów: 788
Więc jest wszystko ok!


Wiecznie niezrozumiałe w przyrodzie jest to, że można ją zrozumieć.
Powrót do góry
hanusiek
czw gru 29 2011, 12:01

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Tak nie do końca ok! Trzecie jajko zabrałm , było już po terminie, zabrudzone odchodami i pociemniałe.
Trzy dni temu rano znalazłam martwego młodszego pisklaka. Był całkiem zakopany w ściółce. Wola miał puste. Nie wiem jaka mogła być przyczyna. Czy jest możliwe,że zakpał się w ściółce i rodzice nie potrafili go wydłubać do karmienia? Tym razem budkę wyłożyłam dość grubą warstwą bawełnianej szarpanki. Jedyne podłoże jakie kaśki zaakceptowały i nie wywaliły z budki.Czy może za dużo było ściółki i maluch się zakopał. Był bardzo silny i ruchliwy, przemieszczał się z miejsca na miejsce. Tak do końca nie jestem przekonana czy Roszpunka nie przeszkadza im w tej budce. Mogły go zadeptać?
Powrót do góry
administrator
czw gru 29 2011, 04:15
administrator

Zarejestrowany #1
Dołączył: wto lis 11 2008, 11:37
Miejscowość: PL
postów: 788

Nie, według mnie jest wszystko ok. Miałam podobnie, 2 pisklaki nie były karmione, jajka złe samiczka odsuwała na bok i ich nie grzała nawet. Natomiast 2 pisklaki w odstępie 5 dni umarły - były też na początku żywotne i dość ruchliwe jak na świeżo wyklute, też znalazłam je zagrzebane w wiórach, były wg mnei jakieś chore albo niedorozwinięte, w wolu nie było jedzenia. Natura sama eliminuje słabe osobniki. Mutacje zwykle są słabsze, więc nie mas zpowodu do ingerencji, na pewno jest wszystko dobrze, tylko może to wygląda przerażająco.


[ Edytowany czw gru 29 2011, 04:16 ]


Wiecznie niezrozumiałe w przyrodzie jest to, że można ją zrozumieć.
Powrót do góry
hanusiek
wto sty 03 2012, 12:59

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Każdy dzień zaczynam kontrolą budki lęgowej. Maluch ma sie dobrze. Tyle,że parę razy słyszałm jego piski i za każdym przyczyną jego lamentu była Roszpunka, która skubie malucha i próbuje go karmić. Kasia już więcej czasu pędza poza budką a obowiązki rodzicielskie spadły na biednego Kaśka, który większośc czasu spędza na pożeraniu marchewki i owocowych"szaszłyków". Co do Rozpunki to mam mieszane uczucia odnośnie płci i może tak być ,że z Roszpunki zrobi się Roszpun, który cały czas spędza z Kasią, łazi za nią , "mizia" jej piórka gdyby nie fakt,że próbuje zakładać na nią nóżkę. Sylwetka zaczyna przypominać Kaśka. Jest większa od Kasi. Chyba skończy się na badaniach DNA, ale nie wyobrażam sobie operacji wyrywania piórek.
Czy jest jakiś inny sposób na określenie płci u lutino?
Powrót do góry
hanusiek
wto sty 03 2012, 01:07

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Dziś Roszpunka odbyła swoją pierwszą kąpiel. Do tej pory uciekał przed rozpylaczem, ale parę razy zauważyłam jak siedzi na żerdkach z mokrym brzuchem. W głowę zachodziłam gdzie mogła tak się zmoczyć.Poidełko na wodę wymieniłam na takie malutkie, ułatwiajace dawkowanie witamin i wapna. Dziś Roszpun został "przyłapany" z głową zanurzoną w poidełku wielkości naparstka. Wykorzystałam moment i zrosiłam wszystkie kasie, tyle,że Roszpunka miała problem z wysuszeniem piórek.



Powrót do góry
hanusiek
wto sty 03 2012, 01:09

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Jet powiedzenie "zmokła kura" bo zmokła papuga to rzadszy widok
Powrót do góry
hanusiek
wto sty 03 2012, 01:11

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
Już wysuszone

Powrót do góry
hanusiek
wto sty 03 2012, 01:38

Zarejestrowany #78
Dołączył: nie lis 13 2011, 05:52
Miejscowość: Gliwice
postów: 127
16- dniowy maluszek. Śliczności, prawda?Dziś ma 18 dni i powoli otwiera oczka. Na skrzydełkach pojawiły się milimetrowe "kiełki" piórek.

Powrót do góry
Idź do strony   <<        >>   

Przejdź do:     Powrót do góry